Myśli ukraińskiego socjalisty który chwycił za broń

Taras Biłous pochodzi z Ługańska w Donbasie. Jest historykiem, socjalistą, działaczem lewicowego Ruchu Społecznego i redaktorem pisma Spilne/Commons. „Służę w siłach obrony terytorialnej. Jeszcze rok temu nie mogłem sobie tego wyobrazić. Jednak chaos wojny wywrócił moje życie do góry nogami, podobnie jak życie milionów innych Ukraińców”. Po wybuchu wojny „spotykałem ludzi, którzy do 24 lutego nawet nie myśleli o tym, że mogliby chwycić za broń. Dopiero rosyjska inwazja zmusiła ich do rzucenia wszystkiego i pójścia na front, żeby bronić swoich rodzin” (Krytyka Polityczna, 18 października 2022 r.).

Czy spodziewał się napaści Rosji na Ukrainę? „Jeszcze dwa tygodnie przed atakiem mówiłem, że inwazja na całą Ukrainę jest bardzo mało prawdopodobna. Spodziewałem się rosyjskiej ofensywy w Donbasie, ale nie takiej inwazji na pełną skalę, ponieważ myślałem i nadal uważam, że będzie to katastrofa dla Putina i jego reżimu. Inny były redaktor naszego pisma, Wołodymyr Artiuch, znacznie wcześniej zdał sobie sprawę, że istnieje groźba ofensywy na pełną skalę. Byłem sceptyczny i myślałem, że wyolbrzymia niebezpieczeństwo. To, że naprawdę istnieje duże zagrożenie nową wojną, zrozumiałem dopiero w grudniu, kiedy rosyjskie MSZ opublikowało projekt porozumienia z USA i NATO”.

Okazało się, że „żądania obejmowały nie tylko wykluczenie przez NATO dalszej ekspansji, ale także wycofanie wszystkich wojsk i broni rozmieszczonych w państwach, które przystąpiły do sojuszu po 1997 r. Moskwa wiedziała oczywiście, że żądania te są nie do przyjęcia dla państw NATO, ale jednocześnie zagroziła, że ich zignorowanie doprowadzi do riposty militarnej. W tym momencie stało się jasne, że Putin nie planuje się wycofać. Myślę, że w myśleniu lewicowym jest pewien problem strukturalny. Jest rzeczą oczywistą, że analiza, która koncentruje się tylko na «obiektywnych» interesach gospodarczych, nie pozwala należycie zrozumieć, co się dzieje”. (Spilne/Commons, 13 marca 2022 r.)

Z szeregów obrony terytorialnej, mówi Biłous, „śledzę dyskusje międzynarodowej lewicy o wojnie rosyjsko-ukraińskiej i staram się w nich uczestniczyć. Zostaje mi po nich przede wszystkim zmęczenie i rozczarowanie. Zbyt wiele czasu tracimy na obalanie jawnie fałszywej rosyjskiej propagandy, zbyt wiele czasu poświęcamy na wyjaśnianie, dlaczego Moskwa nie miała «uzasadnionego poczucia zagrożenia», które miałoby usprawiedliwić wojnę. Zbyt wiele wysiłku wkładamy w wyjaśnianie wagi suwerenności Ukrainy. Czas, aby wszyscy na lewicy to zrozumieli”.

Bowiem „zamiast postrzegać świat jako mozaikę geopolitycznych obozów, socjalistyczni internacjonaliści muszą oceniać każdy konflikt pod kątem interesów robotników i ich walki o wolność i równość. Rewolucjonista Lew Trocki napisał kiedyś, że gdyby (wyobraźmy sobie) faszystowskie Włochy, realizując własne interesy, poparły antykolonialne powstanie w Algierii przeciwko demokratycznej Francji, to internacjonaliści powinni poprzeć dostawy włoskiej broni dla algierskich buntowników” (Krytyka Polityczna, 18 października 2022 r.).

Jest oczywiste, że „błędne stanowisko w sprawie wojny dyskredytuje ruch socjalistyczny. Doskonałym przykładem są tu oświadczenia wydziału międzynarodowego Demokratycznych Socjalistów Ameryki i brytyjskiej kampanii Stop the War, które nie przynoszą zaszczytu ruchowi lewicowemu. Jeszcze zanim ukazały się nasze publikacje krytykujące zachodnią lewicę, w zachodnich mediach głównego nurtu rozgorzała ostra krytyka ich wypowiedzi, które wykorzystano do uderzenia w całą lewicę antykapitalistyczną. Tego można było się spodziewać. Absurdem jest mieć nadzieję, że lewica wyda głupie oświadczenia, a nasi przeciwnicy klasowi tego nie wykorzystają”.

Co zatem powinna robić? „Międzynarodowa lewica powinna przynajmniej werbalnie poprzeć walkę narodu ukraińskiego, a jeszcze lepiej – poprzeć także dostawy broni do Ukrainy. Wielu lewicowców nadal powtarza dogmat, że dostawy broni przedłużą wojnę i zwiększą liczbę ofiar, lecz dla nas jest oczywiste, że to nie tak. Międzynarodowa lewica musi zrozumieć, co oznacza okupacja rosyjska. Im więcej terytoriów będzie okupowała armia rosyjska, tym więcej cywilów będzie represjonowanych i zabijanych. Im więcej pocisków zestrzeli nasz system obrony powietrznej, tym mniej z nich osiągnie swoje cele i zabije ludzi. Jeśli ktoś myśli, że wstrzymanie dostaw broni zmusi Ukrainę do kapitulacji, to się myli. Zdecydowana większość społeczeństwa ukraińskiego nie zaakceptuje kapitulacji, a jeśli władze ukraińskie na to się zdecydują, zostaną obalone i pogrążą Ukrainę w jeszcze większym chaosie. Nie zapominajmy o doświadczeniu Irlandii, kiedy więcej ludzi zginęło w wojnie domowej po traktacie pokojowym z Wielką Brytanią niż w wojnie o niepodległość. Nie chcę, żeby to się powtórzyło na Ukrainie. A w ogóle to hańba, że część zachodniej lewicy wzywa Ukraińców do kapitulacji i do niestawiania oporu agresji imperialistycznej”.

„Błędna jest logika, zgodnie z którą, jeśli jesteśmy przeciwni wzmocnieniu NATO, nie możemy wspierać dostaw broni. Ważniejsza jest ocena potencjalnych konsekwencji różnych opcji zakończenia tej wojny. Jeśli Rosja wygra, zaostrzy to konfrontację między imperialistami, a tym samym napędzi wyścig zbrojeń. Bardzo trudno będzie oprzeć się militaryzacji w obliczu realnego zagrożenia ze strony Rosji – wiemy to na przykładzie ostatnich 8 lat w Ukrainie. Natomiast jeśli Ukraina wygra, łatwiej będzie oprzeć się militaryzacji i będą lepsze warunki dla polityki ukierunkowanej na globalne rozbrojenie nuklearne. W końcu zwycięstwo Ukrainy, nawet przy pomocy zachodniej broni, pokaże, że armia rosyjska nie jest tak wszechmocna i że pilnie potrzebujemy powszechnego rozbrojenia”. Jednak, stwierdza Biłous, „wielu zachodnich lewicowców nadal widzi swoją rolę w krytyce konfrontacji między Zachodem a Rosją, myśląc w kategoriach «dezeskalacji». Tylko że odkąd zaczęła się inwazja, jest to już nieaktualne. W obecnej sytuacji interesy międzynarodowego ruchu socjalistycznego i rządów zachodnich są, podobnie jak podczas II wojny światowej, częściowo zbieżne”.

Częściowo, gdyż „międzynarodowa lewica nie jest zainteresowana umocnieniem Stanów Zjednoczonych. Nie zapominajmy też, że reżim Putina jest teraz młodszym partnerem Chin. Choć jednoznacznie potępiamy wojnę Rosji z Ukrainą i domagamy się dostaw broni, w konflikcie między Stanami Zjednoczonymi a Chinami musimy nadal działać zgodnie z logiką dezeskalacji. Najważniejsze jest jednak to, że chociaż klęska Rosji leży teraz w interesie zarówno rządów zachodnich, jak i ruchu socjalistycznego, nasze interesy różnią się w kwestii, kto powinien zapłacić za wojnę. Rządy zachodnie nadal starają się działać w sposób, który minimalizuje straty zachodnich kapitalistów. Lewica powinna żądać, aby w pierwszej kolejności kapitaliści, a nie klasa robotnicza, zapłacili za straty ekonomiczne”. (Spilne/Commons, 22 czerwca 2022 r.)