Aleksiej Sachin Liza Smirnowa
Dron latający nad Kremlem, ewakuacja cywilów z regionu Biełgorodu, zamach na nacjonalistycznego pisarza Zachara Prilepina: w maju Ukraina pomnożyła operacje na ziemi rosyjskiej. Czy te działania mogą podważyć wiarygodność władzy? O ile utrzymuje się efekt mobilizacji pod flagą narodową, o tyle krytyka elit również zyskuje na popularności – i to wcale nie tylko wśród przeciwników wojny. Artykuł ten powstał przed buntem wagnerowców i aresztowaniem Igora Girkina „Striełkowa”.
Na pierwszy rzut oka rosyjski statek płynie mimo sztormu wywołanego przez Kreml napaścią na ukraińskiego sąsiada. Półtora roku po rozpoczęciu wojny gospodarka kraju pracuje na zwolnionych obrotach, ale się nie załamuje (-2,1% wzrostu w 2022 r.). Jeśli zawierzyć sondażom, także przeprowadzanym przez niezależne od władz instytuty [1], większość społeczeństwa nadal opowiada się za kontynuowaniem działań wojennych. Pęknięcia w gmachu społeczeństwa szerzą się jednak i dochodzi do zaskakujących zbieżności: niezależnie od swojego zdania o wojnie coraz więcej Rosjan nie ufa „elitom”. Zjawisko to, dostrzegalne już przed lutową inwazji 2022 r. [2], nabiera tempa. W Rosji panuje atmosfera strachu, toteż zmierzenie pulsu własnego społeczeństwa to wyczyn.
Lektura uwag metodologicznych, które niezależne instytuty sondażowe dołączają do swoich wyników, dostarcza nieraz użytecznych spostrzeżeń, podobnie jak gwałtowny spadek stopy uzyskiwanych odpowiedzi. Według Russian Field, dostawcy badań marketingowych i sondaży, tylko od 5,9 do 9,3% respondentów odpowiada na wszystkie pytania dotyczące „specjalnej operacji wojskowej”, tj. trzy-, czterokrotnie mniej w porównaniu z sondażami przeprowadzanymi przed wojną [3]. W jednym ze swoich sondaży [4], w lutym br., instytut zaproponował wybór między środkami mającymi na celu intensyfikację ofensywy a środkami podejmowanymi na rzecz pokoju. Tylko 27% badanych stwierdziło, że popiera eskalację, a 34% osób opowiedziało się za drogą do pokoju.
Stronnictwo wojny
Wyróżniają się trzy grupy. „Stronnictwo wojny”, które, jak wynika z sondaży, stanowi 25-37% respondentów, aprobuje prześladowanie protestujących, deklaruje gotowość poświęcenia polityki społecznej dla celów wojskowych i potępia dezerterów. Ten pogląd jest szczególnie dobrze reprezentowany wśród seniorów i osób o wyższych dochodach. Na drugim końcu spektrum znajduje się „stronnictwo pokoju” – 10-36% respondentów – obejmujące głównie młodych ludzi i najuboższych respondentów. Między tymi dwoma biegunami są ludzie deklarujący, że mają trudności z udzieleniem odpowiedzi lub udzielają odpowiedzi sprzecznych. Często sprzeciwiając się eskalacji militarnej, powołują się jednak na oficjalne stanowisko władz.
Stronnictwo wojny ma swoich rzeczników w sieciach społecznościowych za pośrednictwem kont tych, których można nazwać „turbopatriotami”. Ich wolność słowa na razie nie napotyka żadnych ograniczeń, ale budzi pewne obawy wśród przywódców, którzy boją się licytacji. „To nie liberalnego Majdanu powinniśmy się obawiać: wszyscy liberałowie uciekli. (…) Dziś jedynym zagrożeniem dla naszego państwa jest turbopatriotyczny Majdan, lekko zabarwiony ultralewicowością, a jednocześnie debatami o korupcji”, oświadczył w lutym br. Oleg Matwiejczew, poseł do Dumy z ramienia prezydenckiej partii Jedna Rosja [5].
Od początku napaści na Ukrainę tzw. wojenkory, „korespondenci wojenni”, a w rzeczywistości skrajnie prawicowi aktywiści z umiejętnościami wojskowymi lub paramilitarnymi, zapewniały w sieciach społecznościowych relacje o operacjach wojennych. Najbardziej znany spośród nich jest Igor Striełkow, były oficer Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) o przekonaniach monarchistycznych. W 2014 r. na czele oddziału rosyjskich ochotników zajął miasto Słowiańsk w ukraińskim Donbasie. Moskwa wspierała wówczas separatystów militarnie, ale ich zbyt burzliwi i egzaltowani przywódcy zaniepokoili Kreml [6].
„Wielka Perturbacja”
Striełkow musiał opuścić Donbas. Dziś ubolewa na swoim kanale Telegramu, obserwowanym przez prawie milion osób, nad brakiem stanowczości władz wobec ukraińskiego wroga. Podczas niepowodzeń armii rosyjskiej jesienią 2022 r. on i inni radykalni nacjonaliści piętnowali wady reżimu Władimira Putina: słabą organizację zaopatrzenia armii, słabości przemysłu zbrojeniowego, niekompetencję i korupcję generałów, przeciętność elity rządzącej, która żyje w luksusie, gdy ojczyzna jest w niebezpieczeństwie. Insynuowali nawet, że część otoczenia Putina potajemnie dąży do pojednania z Zachodem, nawet za cenę kapitulacji.
„Jeśli utopią Rosję w tej wojnie, prawdopodobnie nie będziemy w stanie dobrać się do ich drogich partnerów zachodnich, ale zrobimy wszystko, aby dobrać się do nich samych”, napisał Striełkow 3 lutego 2023 r. Wątpił, aby obecny rząd był w stanie wygrać wojnę. „Wielka Perturbacja” – tak nazywa on skutki wojny – „jest teraz nieunikniona. Doskonale zdają sobie z tego sprawę ludzie na wysokich stanowiskach i to ich martwi. Naszym celem jest przeobrażenie Petrurbacji w narodowe i patriotyczne zwycięstwo”, pisze Maksim Kałasznikow [7], wielbiciel wielkomocarstwowej polityki Józefa Stalina i sojusznik Striełkowa.
„Gniew” pozasystemowych patriotów udzielił się prowojennym lojalistom, co jest powodem do głębokiego niepokoju na Kremla. Na tle rywalizacji z generałami armii regularnej Jewgienij Prigożyn, właściciel Grupy Wagnera, prywatnej armii rozmieszczonej w Ukrainie, spekulował na temat nierówności społecznych, korupcji i niekompetencji hierarchii wojskowej. Jego działalność publiczna nie spodobała się jednak administracji prezydenckiej, która zabroniła mu wstępu do więzień, gdzie spośród więźniów werbował ochotników na front. Nowy szef sztabu generalnego Walerij Gierasimow zmniejszył zapasy amunicji dla Grupy Wagnera (na co ta odpowiedziała operetkowym buntem w czerwcu – przyp. red.).
Gniew w okopach i duża kasa
(Zanim doszło do otwartego buntu – przyp. red.) Prigożyn – kiedyś ultrawierny prezydentowi – nakłonił swoich żołnierzy do nagrywania filmów w stylu Striełkowa, na których dowództwo sił zbrojnych i urzędników państwowych oskarżano o zdradę. Na jednym z nich żołnierz oświadcza na tle trupów: „Przestańcie wciskać kit (…) i pozwólcie nam bronić ojczyzny” [8]. Prigożyn przekroczył kolejną granicę, kiedy przywołał w wideo opublikowanym w dniu obchodów 9 maja (zwycięstwa nad nazizmem, zgodnie z kalendarzem radzieckim) „szczęśliwego ojczulka”, któremu wydaje się, że wszystko gra. „Co stanie się z Rosją, jeśli okaże się – czego się domyślam – że ten ojczulek jest skończonym dupkiem?”. Była to niemal przejrzysta aluzja do Putina.
Gniew ogarnia również żołnierzy i oficerów w okopach. Ogłoszoną pod koniec września 2022 r. mobilizacją objęto od 320 tys. (według oficjalnych danych) do 500 tys. żołnierzy (według niezależnych szacunków) [9]. Oczekuje się, że uchwały Dumy z kwietnia 2023 r. – powoływanie do wojska drogą elektroniczną, zakaz opuszczania terytorium kraju przez poborowych, zamrożenie nieruchomości uchodźców – jeszcze bardziej zwiększą ich liczbę. Mobilizacja dała się we znaki przede wszystkim najbiedniejszym regionom, zwłaszcza małym miasteczkom i wsiom w zaniedbanych prowincjach, które stanowią tradycyjną bazę wyborczą Putina. Władze najpierw zaapelowały do oficerów rezerwy i obywateli o specjalizacji wojskowej: mężczyzn w średnim wieku, z regionów odległych od Moskwy, o niskich lub średnich dochodach. Ich portret socjologiczny to ci, którzy popierają wojnę nie z militarystycznych przekonań, ale z lojalności. To na ich barki spadł jednak ciężar walki. Aby odeprzeć frondę, państwo nie skąpi środków. Wynagrodzenia wynoszą średnio 200 tys. rubli miesięcznie (około 2,5 tys. euro), dziesięciokrotnie więcej niż zarobek, którego można oczekiwać w małym miasteczku w regionie zdezindustrializowanym.
„Maksymalizm” na razie inaczej
W kwietniu Putin ogłosił utworzenie specjalnego funduszu dla pogrążonych w żałobie rodzin i weteranów wojennych. Kałasznikow powiedział jednak w filmie, który 5 lutego umieścił na swoim kanale YouTube Roj, że tylko zwycięstwo pozwoli reżimowi przetrwać. „Wyłania się zupełnie nowa rzeczywistość. Mężczyźni wrócą z frontu z bronią w ręku. Będą przypominać niemieckich i włoskich weteranów I wojny światowej: powrócą jako maksymaliści, z silnym poczuciem wyrządzonej im krzywdy. I nie będą słuchać bredni Jednej Rosji”.
Na razie zamiast tego żołnierze wyrazili swój „maksymalizm” inaczej. Wybuchały spontaniczne, choć sporadyczne zamieszki. Zmobilizowani protestują przeciwko brakowi sprzętu i wyszkolenia, porzucają swoje jednostki, dochodzi do bójek z oficerami i zatrzymywania pociągów transportowych. Władzom udało się stłumić pierwszą falę niezadowolenia represjami: żołnierze byli zamykani w piwnicach, bici i zastraszani. Niektórym dla przykładu wymierzono wysokie kary więzienia [10]. W styczniu zmobilizowanych masowo przeniesiono z jednostek tyłowych na front, a straty gwałtownie wzrosły. O ile w 2022 r. dziennikarzom udawało się ustalić nazwiska 200-250 rosyjskich żołnierzy zabijanych co tydzień (rzeczywiste straty mogą być znacznie wyższe), o tyle w marcu 2023 r. lista osiągnęła ponad 800 nazwisk tygodniowo [11].
Prasa donosi o przypadkach dezercji, w rzeczywistości prawdopodobnie liczniejszych. Żołnierze uciekają ze szpitali [12], wyskakują z pociągów, które przewożą ich na front [13], pokonują dziesiątki kilometrów i chowają się na tyłach [14]. Krewni zmobilizowanych tworzą internetowe grupy dyskusyjne, aby pomóc dezerterom w wytyczaniu tras ucieczek, znajdowaniu zakwaterowania i uchodzeniu przed patrolami wojskowymi. W lutym i na początku marca br. w Internecie wyemitowano co najmniej 18 filmów, na których całe zmobilizowane oddziały odmawiały wykonywania zadań bojowych i żądały powrotu na tyły [15].
Empatia jako protest antywojenny
Antropolożka Aleksandra Archipowa doliczyła się co najmniej 85 miejsc w 65 miastach, gdzie ludzie przynieśli kwiaty i zabawki, w milczącym geście, bez żadnych haseł, aby wyrazić solidarność z Ukraińcami i sprzeciw wobec wojny [16]. Mimo atmosfery dyskrecji, w jakiej to przebiegało, kilka osób aresztowano w pobliżu tych „kwietnych pomników”, a następnie skazano za „dyskredytowanie armii rosyjskiej”. Kilka tysięcy Rosjan świadomie podjęło jednak to ryzyko. Badaczka i jej zespół ustalili, że wielu z nich nigdy wcześniej nie brało udziału w wiecach opozycji. Takie miejsca pamięci pojawiły się w miastach, które nigdy nie były ośrodkami antyrządowych protestów: w Orenburgu, Niżnym Tagile, Omsku, Górnoałtajsku.
Tylko jedna czwarta tych kwietnych miejsc pamięci pojawiła się w miejscach związanych z Ukrainą, takich jak ulice o „ukraińskich” nazwach. W 47 z 85 przypadków obchody odbyły się w miejscach związanych z ofiarami zbrodni lub błędów państwowych: pod pomnikami ofiar terroru stalinowskiego i katastrof spowodowanych przez człowieka, takich jak Czarnobyl, w miejscach, w których zginęli opozycjoniści. „Przesłanie jest jednoznaczne: państwo zabijało już ludzi, zabija ludzi dzisiaj i znowu będzie zabijało”, powiedziała Archipowa. W miastach Szachty i Saratów ludzie wybrali pomniki ofiar faszyzmu jako miejsca upamiętnienia, sugerując paralele między rosyjską napaścią na Ukrainę a nazistowską napaścią na ZSRR. Kolejna fala „kwietnych protestów” nastąpiła w pierwszą rocznicę wojny. Mimo ostrzejszych represji policyjnych w 59 miastach pojawiły się spontanicznie co najmniej 82 miejsca kontemplacji [17]. Składanie kwiatów na pomnikach ofiar państwa stało się więc trwałą formą zbiorowego działania przeciwników wojny.
O ile więc wojna powoduje pod flagą narodową efekt mobilizacyjny, o tyle efekt ten należy zniuansować. We wszystkich warstwach społecznych i we wszystkich obozach ideologicznych jesteśmy świadkami tego samego procesu: słowa „my” i „oni” nabierają nowego znaczenia. O ile pierwsze ma różne znaczenia („zwykli ludzie”, „prawdziwi patrioci”, „ofiary państwa”), o tyle drugie jest już mniej dwuznaczne: chodzi o władzę, a nie tylko o wroga zewnętrznego. Jeśli na froncie sytuacja się nie zmieni, front może przesunąć się na zaplecze. A w oczach ludzi najrozmaitszych, od nacjonalistów po pacyfistów, władza, która doprowadziła kraj do katastrofy, okaże się wtedy jedynym winowajcą. Bój o Ukrainę zamieni się w bój o inną Rosję.
tłum. Zbigniew M. Kowalewski
Aleksiej Sachin i Liza Smirnowa – Dziennikarze – członkowie rosyjskiej koalicji Socjaliści Przeciwko Wojnie.
Notes
[1] Dane pochodzą z badań przeprowadzonych przez trzy organizacje lub kolektywy: Instytut Lewada, Kroniki i Russian Field, które nie uzyskują żadnych środków publicznych. W lutym br. odnotowały one 56-77% poglądów prowojennych, w zależności od tego, jak sformułowano pytanie.
[2] K. Clément, Contestation sociale à bas bruit en Russie. Critiques sociales ordinaires et nationalismes, Le Croquant, Vulaines-sur-Seine 2021.
[3] Badania przeprowadzone na przełomie stycznia i lutego 2023 r. Russian Field, na https://russianfield.com.
[4] Ibidem.
[5] Политнавигатор, 3 lutego 2023 r., na www.politnavigator.net.
[6] Zob. J. Faure, „Kim są rosyjskie jastrzębie?”, Le Monde diplomatique – edycja polska, marzec-kwiecień 2022 r.
[7] Livejournal, 7 stycznia 2023 r., na https://m-kalashnikov.livejournal.com.
[8] Na kanale Разгрузка Вагнера, Telegram, 17 lutego 2023 r.
[9] „Zawierajmy małżeństwa. Wzrost liczby małżeństw pokazuje, że co najmniej 492 tys. osób zmobilizowano w Rosji w połowie października”. Медиазона, 24 października 2022 r., na https://zona.media.
[10] Za awanturę z oficerem żołnierza skazano na pięć i pół roku ciężkiego więzienia. Gazeta.ru, 11 stycznia 2023 r., na www.gazeta.ru.
[11] Regularnie aktualizowana infografia o „stratach Rosji w Ukrainie”. Медиазона, na https://zona.media/casualties.
[12] „Ranny żołnierz z okolic Tiumeni uciekł ze szpitala w Mirnym”, donosił 72.ru – новости Тюмени, 7 lutego 2023 r., na https://72.ru.
[13] „Zmobilizowani uciekli z pociągu w rejonie Woroneża”, donosił РБК, 5 lutego 2023 r., na www.rbc.ru.
[14] „Na granicy z Donbasem, w rejonie Rostowa, aresztowano dezertera”. БеZФормата, 3 lutego 2023 r., na https://rostovnadonu.bezformata.com.
[15] „Zmobilizowani wysyłają skargi”. Na kanale Вёрстка, Telegram, 9 marca 2023 r., na https://t.me/svobodnieslova/1566.
[16] „Эмпатия как протест. Антрополог Александра Архипова – о том, почему не стоит недооценивать стихийные мемориалы после трагедии в Днепре”, Холод, 2 lutego 2023 r., na https://holod.media.
[17] Obliczenie wykonane przez A. Archipową i przedstawione publicznie na jej kanale (Не)занимательная антропология, Telegram, 27 lutego 2023 r., na https://t.me/anthro_fun/2075.